Oto ostatnie pomysły jakie wdrażaliśmy przy okazji zajęć z wykorzystaniem metody sylabowej. Jedni pacjenci ciągle na początku drogi - ( czasami bardzo ciężko
odróżnić kolejne głoski, dlatego potrzebne są ciągle i ciągle nowe
pomysły), innym wystarczy jedynie małe powtórzenie.
Szukamy takiej samej sylaby, czytamy.
i z pomocą zaprzyjaźnionego kota i innych miłych zwierzątek przymocowujemy sylabę klamerką w odpowiednie miejsce
(ćwicząc przy okazji dominującą rączkę)
Kolejny pomysł z cyklu "co tu wymyślić, żeby nie było nudno":
Opisujemy sorter potrzebnymi sylabami,..
chowamy klocki do woreczka...
losujemy, dopasowujemy kształt, nakładamy, czytamy/powtarzamy
Większość dzieci po zakończonym zadaniu (lub jeszcze w trakcie jego
trwania) robi porządki kolorystyczne, dzięki czemu same ćwiczą sekwencje
:)
Niektórzy potrzebują jeszcze drobnych
podpowiedzi, aby skojarzyć obraz literki/sylaby z wymawianą
głoską/sylabą, więc wracamy, podglądamy, powtarzamy, kojarzymy i czekamy
cierpliwie, aż partner zapamięta i automatycznie samodzielnie
przeczyta.
Przyporządkowujemy też np. oznaczone potworki (nie pamiętam od kogo te obrazki) do odpowiednich pojazdów, później tworzymy historyjki o ich podróżach. Kto prowadzi pociąg, a kto podróżuje wygodnie w wagonie? A kto woli podwodne wyprawy, lub obserwuje nas z góry?
Po głowie już krążą następne pomysły, jak czas pozwoli podzielimy się nimi z wami. Zatem do zobaczenia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz